Zwalczająca depresję z mało prawdopodobną bronią

Spisu treści:

Zwalczająca depresję z mało prawdopodobną bronią
Zwalczająca depresję z mało prawdopodobną bronią

Wideo: Zwalczająca depresję z mało prawdopodobną bronią

Wideo: Zwalczająca depresję z mało prawdopodobną bronią
Wideo: Co będziemy jedli w 2018 roku? 10 trendów kulinarnych | BEKONOLOGIA #17 2024, Kwiecień
Anonim

Rosnące uznanie depresji za przejazd może zająć mężczyzn, ale zanim opowiem historie o mężczyznach, którzy znaleźli techniki i działania, które im pomogły, Jane Powell, dyrektor generalny CALM (organizacja Campaign Against Living Miserably), organizacja charytatywna zajmująca się zapobieganiem mężczyznom samobójstwo, wyjaśnia, dlaczego "obsadzenie" nie jest rozwiązaniem.

Biorąc pierwszy krok

Mężczyźni doświadczają takich samych problemów jak kobiety, takich jak rozpad, problemy zdrowotne i finansowe oraz nacisk mediów na dobry wygląd i odniesienie sukcesu. "Ale kiedy sprawy zaczynają się robić źle dla ludzi, ludzie mówią im:" załóż się "lub" załatw to "- wyjaśnia. "Społeczeństwo oczekuje, że będą silni i milczący. Rezultat jest taki, że wielu nieszczęśliwych mężczyzn jest wściekłych i sfrustrowanych - oni albo rzucają się albo wycofują i piją alkohol, aby tłumić swoje uczucia."

Jest jednak niezwykle ważne, gdy życie wygląda ponuro, podkreśla Powell, aby powiedzieć komuś, przez co przechodzisz, aby zyskać perspektywę. "Dobrze jest usłyszeć, że to, co czujesz, jest dość powszechne", mówi. "Poszukiwanie pomocy jest w porządku - nie jest to osądzenie Ciebie ani Twojej wartości".

CALM prowadzi poufną infolinię (czynną od godziny 17 do północy, siedem dni w tygodniu) pod numerem 0800 58 58 58 dla połączeń krajowych i 0808 802 5858 dla Londynu. thecalmzone.net

Ollie Aplin, 30 lat, korzysta z czasopism

Ollie Aplin nie miał łatwego dzieciństwa. Jego mama, samotna matka, cierpiała na zaburzenia afektywne dwubiegunowe, a życie w domu było często chaotyczne i nieprzewidywalne. Kilkakrotnie próbowała się zabić.
Ollie Aplin nie miał łatwego dzieciństwa. Jego mama, samotna matka, cierpiała na zaburzenia afektywne dwubiegunowe, a życie w domu było często chaotyczne i nieprzewidywalne. Kilkakrotnie próbowała się zabić.

Kiedy Aplin miał 15 lat, cierpiał na lęki i ataki paniki, ale odmówił pomocy, wierząc, że omawianie jego problemów rodzinnych zdradzi jego matkę.

Niestety, kiedy miał 19 lat, udało jej się odebrać sobie życie. Niedługo potem Aplin znalazł się w stanie całkowitego załamania psychicznego i emocjonalnego.

"To było najdziwniejsze, najbardziej przerażające doświadczenie w moim życiu" - wyjaśnia. "Obudziłem się w środku nocy i siedziałem wyprostowany z atakiem paniki. Ale to się nie zmieni "- kontynuuje. "Nie mogłem jeść, nie mogłem spać, rozpadałem się we łzach i miałem halucynacje. Myślałem, że straciłem rozum."

Wreszcie szukał pomocy u doradcy, który, jak mówi, zmienił jego życie. Terapeuta nie tylko słuchał go i pomagał zrozumieć, co przeżył, ale także zapoznał go z dziennikiem.

Bardziej niż prowadzenie dziennika, dziennikarstwo polega na dokumentowaniu twoich uczuć jako sposobu na lepsze zrozumienie siebie. Aplin, który mieszka w Brighton, uznał praktykę za tak pomocną, że kontynuuje ją do dnia dzisiejszego.

"Za pierwszym razem, gdy próbowałem, nie wiedziałem, o czym pisać, a ja siedziałem przed pustą kartą" - przyznaje. "Doradca pomógł mi wypracować, o co proszę siebie i dał mi listę emocji, które pomogą mi wybrać temat."

Aplin, grafik, który chciał zachęcić innych do podjęcia działań, opracował własny dziennik w stylu skoroszytu dla mężczyzn dostępny online. Trzydzieści zadań o różnej intensywności, takich jak "Jakie są Twoje cele?" Lub "Napisz list do kogoś bliskiego", pokazują tymczasowym dziennikarzom, jak mogą zacząć łączyć się z własnymi uczuciami.

"Journalling to sposób na utrzymanie się na właściwej drodze" - podsumowuje. "Powiedziałbym innym mężczyznom, jeśli nie chcesz kupować dziennika, idź i zdobądź tani pad z supermarketu. Warto iść."

mindjournals.com

Rafe, 38, korzysta z psychoterapii wspomaganej końmi

Rafe cierpi na zaburzenie dwubiegunowe przez ponad połowę swojego życia, stan zdrowia psychicznego charakteryzujący się skrajnymi "wzlotami" i "upadkami". W najciemniejszych chwilach próbował się zabić.

Szczęśliwie, w dzisiejszych czasach jego życie jest równe - ma się pobrać w przyszłym roku. Pomagał mu częściowo, jak mówi, przez psychoterapię i leki, choć czasami czuł się jak świnka morska, gdy lekarze eksperymentowali z różnymi lekami i dawkami.

Jednak 18 miesięcy temu spotkał się z Equine Assisted Psychotherapy (EAP), która, jak mówi, jest niewątpliwie najlepszym leczeniem, jakie kiedykolwiek otrzymał. EAP to praktyka, w której klient jest zachęcany do interakcji z koniem na wiele sposobów. Dzieje się to pod nadzorem eksperta od koni i lekarza psychiatrycznego. W grę nie wchodzi jazda konna.

Teoria jest taka, że ponieważ konie są wrażliwe na ludzkie emocje, mogą odzwierciedlać zachowanie danej osoby i uwypuklać problemy. Kwestie te są następnie omawiane z psychoterapeutą w celu znalezienia sposobów radzenia sobie z życiem.

"Zawsze uwielbiałem przebywać w pobliżu koni, ale praca z nimi w ten sposób dodaje inny wymiar" - komentuje Rafe, mieszkający w Sussex. "Trudno jest wyjaśnić, jak i dlaczego to działa, ale jest magiczne. To jest jak posiadanie stwora zaglądającego w twoją duszę.

"Konie nie dbają o to, jaki samochód prowadzisz, ani o dom, w którym mieszkasz, po prostu będą tam dla ciebie, kontynuuje. "To tak jakby mieć kogoś, kto trzyma cię za rękę. Częścią polepszania się jest poczucie kontroli i znalezienie sposobów, aby pomóc sobie ", podsumowuje," chociaż zajmie to trochę czasu, aby dojść do tego punktu.Mówienie o tym, jak się czujesz, jest najważniejszym czynnikiem."

shineforlife.co.uk

Jake McManus, lat 43, korzysta ze wspinaczki

Dla zewnętrznych obserwatorów, elektryk Jake McManus ma wszystko, co dla niego dzieje. Szczęśliwie żonaty z dwoma dorosłymi dziećmi ma dobre życie towarzyskie, kredyt hipoteczny i własny biznes.

Mimo to przez większość życia zmagał się z uczuciem nędzy, uruchomionym, jak wierzy, przez śmierć swojej matki, gdy był dzieckiem. I choć przez lata miał pomoc psychologów i psychologów, smutek nigdy by się nie zmienił.

"Myślę, że ponieważ nie znalazłem niczego, co sprawiłoby, żebym poczuł się bardziej pozytywnie, po prostu zbierałem informacje przez lata" - komentuje.

McManus, który mieszka w Wigan, osiągnął najniższy poziom w 2009 roku, gdy dobry przyjaciel popełnił samobójstwo. Życie stało się jeszcze bardziej stresujące, gdy recesja uderzyła i praca zaczęła wysychać, pozostawiając niepokój, że może stracić dom.

"Zacząłem kwestionować moje istnienie i ciężko było mi opuścić dom", mówi. "Czasami miałem urojenia. Myślałem nawet, że mój pies mnie złapie!"

Ale potem, podczas rodzinnych wakacji w Andaluzji w Hiszpanii na swoje czterdzieste urodziny, rozmawiał z innymi wczasowiczami, którzy powiedzieli mu, że okolica jest dobra do wspinaczki skałkowej. Kilka tygodni później wrócił, aby samemu spróbować i spędził cztery godziny wdrapując się na górę.

"Siedziałem tam na górze z całkowitym niedowierzaniem, że to zrobiłem" - wspomina McManus. "W tym momencie coś kliknęło. Wiedziałem, że wspinaczka pomoże mi."

Uważa, że częścią odwołania jest to, że gdy ktoś się wspina, jest pochłonięty chwilą, używając całego ciała i wszystkich zmysłów. Później są zmęczeni, głodni i albo rozradowani, albo rozczarowani, w zależności od tego, jak minęła wspinaczka, pozostawiając niewiele miejsca na rozwagę.

McManus wspina się tak często, jak tylko może, i założył stronę internetową, która promuje zdrowie psychiczne i przygodę wśród innych. Możesz mieć problemy, ale nadal musisz spróbować i dobrze się bawić. Musisz się pośmiać - radzi.

climbout.co.uk

58-letni John używa bębnienia

"Pięć lat temu uderzyłem w ścianę" - mówi John, artysta i koordynator warsztatów. "Mój teść, którego byłem bliski, zmarł. Nie mogłem spać, miałem zmiany nastroju i kilka dni, nie mogłem wyjść z drzwi wejściowych, ponieważ byłem przytłoczony wszystkimi rzeczami, które musiałem zrobić."

Lekarz pierwszego kontaktu zdiagnozował lęk i depresję i wysłał go do grupy terapeutycznej, która, jak twierdzi John, pomogła. Poszedł także po indywidualną pomoc od prywatnego psychiatry, który przepisał leki.

"Uświadomiłem sobie, że przez całe życie cierpiałem na te schorzenia, prawdopodobnie spowodowane przez śmierć mojego taty, gdy miałem siedem lat" - wyjaśnia. "Patrząc wstecz, widziałem wiele innych razy, kiedy miałem" uderzył w ścianę "."

John, który mieszka w Lancashire, również dołączył do lokalnej klasy bębniarzy, która okazała się ogromnie pomocna. Rhythm był częścią jego makijażu - jako małe dziecko miażdżył garnki i patelnie, a przez większość dorosłego życia był perkusistą w zespołach rockowych, a jednocześnie grał na bębnach z innymi ludźmi., zachęcał do uzdrawiania.

"Ludzie mówią o uwolnieniu energii z bębnów i to z pewnością jest częścią tego", przyznaje. "Ale w grupie jest coś bardziej tajemniczego. Myślę, że ludzie mają wbudowaną, prymitywną potrzebę bębnienia i łączą ludzi na bardzo głębokim poziomie. Teraz, jeśli nie gram regularnie na bębnie, napięcie narasta."

John pracuje teraz jako sam facylitator, pomagając w prowadzeniu finansowanego z Loterii projektu zatytułowanego "Drum Your Way Out of Depression". Uczestnicy grają razem na bębnach w stylu afrykańskim i używają małych elementów perkusyjnych, takich jak talerze i dzwonki.

"Ludzie martwią się, że rytm jest zły", ale to niemożliwe "- mówi. "Każdy odnajduje własny rytm i automaty. Pomaga czuć się częścią świata".

Informacje na temat Drum Your Way Out of Depression można znaleźć na stronie batcow.co.uk/tidalbeats

Zalecana: