"Mój przyjaciel uratował dzień i pomógł mi porodzić"

Spisu treści:

"Mój przyjaciel uratował dzień i pomógł mi porodzić"
"Mój przyjaciel uratował dzień i pomógł mi porodzić"

Wideo: "Mój przyjaciel uratował dzień i pomógł mi porodzić"

Wideo:
Wideo: Newborn baby was delivered to a couple suffering from infertility 3 years later.../reddit stories 2024, Kwiecień
Anonim

Julia Weischtordt, lat 26, mieszka w West Sussex z synami Liamem, trzema i Ryanem, 15 miesięcy.

Jaka była twoja ciąża?

Fizycznie w porządku, ale emocjonalnie trudne, ponieważ rozstałem się z ojcem chłopców w siódmym miesiącu ciąży. Mój były i ja byliśmy w kontakcie i planowaliśmy, że będzie przy mnie przy narodzinach. Pod koniec mojej ciąży przesyłałem mu SMS-y przypominające o tym, żeby telefon był włączony.

Kiedy zacząłeś pracować?

Zaczęło się o 10 rano, kilka dni przed terminem. O 11:00 skurczyły się naprawdę. "Myślę, że jestem w ciąży" - powiedziałem mamie, która mieszkała ze mną, aby mogła opiekować się Liamem, gdy byłem w szpitalu. Zadzwoniłem do mojego byłego, ale nie było odpowiedzi. Czułem się taki zawiedziony.

Czy wpadłeś w panikę?

Tak! Kiedy zadzwoniłem do przyjaciół, aby sprawdzić, czy mogą mnie zawieźć do szpitala, skurcze uległy pogorszeniu. Ogarnął mnie gniew i strach. Jak mój były mógł mi to zrobić? Żaden z moich przyjaciół nie mógł przyjść, a moja mama nie miała samochodu. Do południa skurcze były stałe i nie mogłem dłużej czekać. Gdy miałem już zadzwonić po taksówkę - nie myślałem o wezwaniu pogotowia - moja przyjaciółka Janaina oddzwoniła i powiedziała, że zabierze mnie do szpitala. Czekając na jej odebranie, intensywny nacisk uniemożliwił mi zamknięcie nóg. O 12.30 przybył Janaina. Do tego czasu czułem się, jakbym miał arbuz między nogami i chęć pchania była silna.

Co się stało w szpitalu?

Janaina rzuciła mnie na A & E, gdy znalazła miejsce parkingowe. Podeszłam do recepcji. Na szczęście Janaina odnalazła mnie i próbowaliśmy znaleźć odpowiedni oddział. Dzięki Bogu była ze mną, niosąc moją torbę i notatki, mówiąc mi, że wszystko będzie dobrze. "Ona potrzebuje pomocy", błagała przejeżdżająca pielęgniarka. Byłem w agonii, ale wciąż chciałem iść.

Jak znalazłeś położną?

Z trudem! Walcząc z pragnieniem popchnięcia, odnalazłem wreszcie oddział położniczy. "Zaraz rodzi!" - powiedziała Janaina. W końcu zostałem zbadany. Moja ulga wkrótce została opanowana przez strach, ponieważ byłem zbyt daleko, by złagodzić ból. "Możesz to zrobić, po prostu pchnij" - ponaglała Janaina.

Co się pchało?

Początkowo martwiłam się o łzawienie, więc nie naciskałam mocno, ale naciskałam mocniej o 13.15, kiedy powiedziano mi, że moje dziecko jest w trudnej sytuacji. Zabrano mnie do teatru, żeby mogli wypróbować kleszcze. To, wraz z zachętą Janainy, było bodźcem, którego potrzebowałem. O 15.15, kiedy lekarze przygotowywali kleszcze, odłożyłem się, pchnąłem z całej siły, a moje dziecko wyszło na wprost.

Czy to była niespodzianka?

Tak, Ryan prawie osunął się na podłogę, ponieważ lekarze zajęci byli przygotowywaniem środka znieczulającego. Pośpiesznie położna podniosła go i podała Janainie, która wybuchnęła płaczem. Poczułem przytłaczające uczucie wdzięczności. Nigdy nie dotarłbym do szpitala na czas bez jej pomocy. To był wyjątkowy moment dla nas wszystkich. Janaina zawsze będzie dużą częścią mojego życia, a jej więź z Ryanem jest nie do złamania.

Image
Image

Trzy rzeczy, które powiem moim przyjaciołom

  1. Przygotuj się na najgorszy scenariusz pracy. Mieć plany awaryjne. Nie polegaj na jednej osobie.
  2. Jeśli uważasz, że jesteś blisko porodu, nie bój się uzyskać pomocy w nagłych wypadkach. Najważniejsze, że Ty i Twoje dziecko jesteście bezpieczni.
  3. Jeśli twój zastępczy partner, a nie twój pierwszy wybór, kończy się przy tobie w czasie porodu, pamiętaj, że to błogosławieństwo. Staraj się nie denerwować, jeśli nie zawsze mówią to, co chcesz usłyszeć.

Zalecana: